Tak właściwie to po co ten blog?
Korzenie ma stare, choć niewiele z nich do
dziś pozostało. Miał być małym archiwum literackim autora, który
niekoniecznie przepada za publikowaniem swej prozy, w efekcie zmarł. Po drodze stał się rodzajem eksperymentu, wyzwania polegającego na intensywnym i codziennym pisaniu przez kilka miesięcy. Ostatecznie jednak znowu zmarł w smutku i frustracji. Oczywiście tylko po to, by niczym feniks powrócić z
popiołów!
A co dziś?
Poszukuję sposobu na skuteczne wyrażanie własnych myśli, refleksji, przemyśleń.
Ciesząc się z rzeczy
małych.
Przystając nad filozofią.
Dystansując się od świata.
A czasem po prostu plując jadem!
Dystansując się od świata.
A czasem po prostu plując jadem!
Ach, i jeszcze jedno...
CZASEM daję upust i pełnię swobody swemu stylowi literackiemu, charakterystycznemu, zawiłemu. Wiele osób ocenia te teksty jako ciężkie w odbiorze, nieprzyjazne, ot, specyficzne. Niestety nie jestem typowym blogerem, można mnie oskarżyć o krztynę starodawności, a sama "inność" tego poletka należy do zamierzonych.Kocham i doceniam, jeśli ktoś poczytuje.
A jeśli nie - w pełni rozumiem, bez chociażby drobin ironii.
0 komentarze:
Komentuj, snuj refleksje, a co najważniejsze dyskutuj!
Wklejanie linku do swojego bloga na końcu komentarza może spotkać się z pozytywną odpowiedzią autora "Réalité de la legende".