Źródło: beantowncoffeewoodstock.wordpress.com |
Poniedziałkowy poranek wielu z chęcią rozpoczyna filiżanką bądź kubkiem mocnej, aromatycznej kawy. Potrzebujemy orzeźwienia oraz pobudzenia aby móc skutecznie stawiać czoła przeciwieństwom dnia powszedniego, dlatego właśnie "mała czarna" prędko ląduje na półce ulubienic studentów, ludzi pracujących, ba! Niemalże każdego. Bo gdzie można się przejść po pracy ze znajomymi, jeśli nie chcemy bądź nie lubimy pić alkoholu? Wtedy właśnie pada na kawiarnię i kolejna porcja kofeiny wkrótce ląduje w naszych trzewiach.
Jednakże jak z wpływem tego specyfiku na ludzki organizm? Istnieją na świecie dwa nurty poglądów naukowych, które wypuszczają sprzeczne wobec siebie wyniki badań, zwracając przy tym uwagę na kompletnie różne czynniki. W dużym skrócie mówiąc - w USA przeważnie mówi się, że kawy pijemy za mało, natomiast w Europie naukowcy uwydatniają raczej szkody, które kawa potrafi poczynić w organizmie.
Zacznijmy od mrocznej strony naszego ukochanego specyfiku tak, abyśmy mogli zakończyć czytanie w dobrym nastroju. Po pierwsze kawa jest specyfikiem silnie uzależniającym, więc jeśli już się rozsmakujesz to łatwo jej nie odrzucisz. Przy okazji wymywa ona z organizmu minerały takie jak wapń oraz potas, których niedobór w najlepszym przypadku kończy się częstymi skurczami, a może powodować również bezsenność, psucie się zębów, łamliwość kości czy częste krwotoki z nosa. Nadużywanie kawy sprawia również, że stajemy się bardziej nerwowi oraz podatni na stres. Mowa tu o konsekwencjach pojawiających się przy piciu ponad 500 mg dziennie co odpowiada mniej więcej wypiciu 4 filiżanek kawy po 200 mililitrów.
Picie 4 filiżanek czarnej kawy dziennie powinno mieć więc pozytywny oddźwięk na naszym organizmie. Niestety badania przeprowadzone przez naukowców z "Mayo Clinic Proceedings" wykazują, że u osób poniżej 55 roku życia, które wypijają właśnie około 500 mg dziennie, występuje tendencja do przedwczesnych zgonów.
Co jednak z pozytywnym aspektem picia "małej czarnej"? Zawiera ona przeciwutleniacze, które prowadzą do spowolnienia procesu starzenia się oraz zmniejszają ryzyko wystąpienia nowotworów. Jest również nieodłącznym przyjacielem nauki oraz pracy intelektualnej, ponieważ poprawia funkcjonowanie pamięci krótkotrwałej, zwiększa koncentrację a do tego wzmacnia umiejętność logicznego myślenia. W efekcie wieloletnie picie kawy odwdzięcza się zmniejszeniem ryzyka demencji starczej.
Kofeina ma również swój udział w przemianie materii. Nawet jedna filiżanka dziennie przyśpiesza ją, a do tego tłumi uczucie głodu. Nie zapominajmy, że jeśli lubimy obficie osłodzić ten trunek to i tak narażamy się na choroby serca i otyłość! Sam fakt picia "małej czarnej" nie zniweluje negatywnych skutków cukru.
Udział kawy w zwiększeniu produkcji hormonów takich jak dopamina czy serotonina sprawia, że u pijącego zmniejsza się ryzyko depresji jak i prawdopodobieństwo samobójstwa. Generalnie fakt ten skutkuje lepszym nastrojem i pogodnością człowieka.
Biorąc pod uwagę liczne rozbieżności poglądów w świecie nauki na temat kawy, "umiar" znów stanie się słowem kluczowym dla podsumowania. Wszystko jest dla ludzi, dopóki czerpiemy ze świata rozsądnie.
Co sądzicie o samej kawie? Pijacie, a być może nienawidzicie? Moim zdaniem plusy przeważają nad negatywami i nie zrezygnuję z tego nawyku. Poza tym - ciekawe ile filiżanek kawy wypili specjaliści z "Mayo Clinic Proceedings" w trakcie prowadzenia swoich badań...
Pamiętajcie! Notatka dotyczyła najzwyklejszej w świecie czarnej kawy!
Co sądzicie o samej kawie? Pijacie, a być może nienawidzicie? Moim zdaniem plusy przeważają nad negatywami i nie zrezygnuję z tego nawyku. Poza tym - ciekawe ile filiżanek kawy wypili specjaliści z "Mayo Clinic Proceedings" w trakcie prowadzenia swoich badań...
Pamiętajcie! Notatka dotyczyła najzwyklejszej w świecie czarnej kawy!
Zmartwiła mnie szybka przemiana materii, gdyż jest to u mnie niechętnie widziany gość. Naukowcy chętnie doszukują się w kawie działań pozytywnych i negatywnych, ciekawa jestem ile sami dziennie wypijają. Ja staram się jak najmniej. Choć jeśli już piję to jest to noc lub wieczór. Czasem nawet 22:00. A raczej tak było do tej pory, gdy należało kuć się tego, co niechętnie wchodziło do głowy. Pobudzenie było szybkie i długotrwałe. Czasem uczyłam się z wymuszonej bezsenności ponad miarę. Pomocny to przyjaciel, lecz zwodzi czasem. Mocno wpływa na serce. Choć biorąc pod uwagę 3 łyżeczki (czubate) oczywiście na noc, wcale mnie to nie dziwi. Polecam ziarnistą waniliową, kiedyś kupiłam mamie na jakąś okazję i gdy mnie poczęstowała...można powiedzieć, że przychyliła nieba. To była skromna filiżanka, a nie znane mi kubki. Ciekawie. Dużo nowych informacji, może następnym razem na nie zważę, gdy sięgnę po czar i mamienie tego trunku.
OdpowiedzUsuńJa kawe pije tylko od czasu do czasu. Zwykle wlasnie okazyjnie kiedy nie wiadomo gdzie isc ze znajomymi, wtedy idzie sie na kawe. Ale nigdy nie bylam i chyba nie bede od niej uzalezniona. Nie potrzebuje jej pic np z rana. Po prostu sie tak przyzwyczailam
OdpowiedzUsuńmagdawiglusz.blogspot.com