Zdrowy grill? Nie obejdzie się bez piwa

By | 09:12 2 komentujących
.
Przed kilkoma laty gruchnęła wieść, że naukowcy odkryli, jakoby jedzenie mięsa z grilla sprzyjało rozwojowi nowotworów. Jak głosi hasło reklamowe jednej z sieci supermarketów "My, Polacy, uwielbiamy grillować!", tak więc nie były to dla nas zbyt pozytywne wieści. Na szczęście sami badacze musieli się tym faktem przerazić i zaczęli intensywnie poszukiwać sposobu na zaradzenie problemowi. Efekt? Przyjemne z przyjemnym, okazało się, że piwo jest naszym ratunkiem. Ale zacznijmy całą opowiastkę od początku!

Kilka lat temu dowiedziono, że tłuszcz z grillowanego mięsa, który skapuje na węgiel drzewny, powoduje wydzielanie się rakotwórczego związku PAH.  Są to policykliczne węglowodory aromatyczne, które wzbijając się w powietrze osiadają na grillowanym mięsie. W efekcie razem z pokarmem przedostają się do naszego organizmu i wywołują realne zagrożenie powstania raka jelita grubego. 

Jak jednak dbać o zdrowie i cieszyć się radością z konsumpcji grillowanego mięsa? Melanoidyn to związki chemiczne, które w dużych ilościach występują w ciemnym piwie.  Jest to silny antyutleniacz, który redukuje ilość wolnych rodników odpowiedzialnych za powstawanie uszkodzeń DNA, innymi słowy zmniejsza prawdopodobieństwo mutacji nowotworowych

Isabel Ferreira z uniwersytetu w Porto postanowiła zamarynować kawałek wieprzowiny w piwie bezalkoholowym oraz w piwie ciemnym, a następnie rzucić go na ruszt. Wyniki były zadowalające i pocieszające - w pierwszym przypadku na gram mięsa przypadało 21 nanogramów PAH, natomiast w drugim było to już tylko 10 nanogramów na gram. Choć związki te nadal występują to możemy czuć się o wiele bezpieczniej, aniżeli w przypadku mięsa grillowanego bez piwnej marynaty. 

Nie stwierdzono jak dotąd w jakim stopniu samo popijanie ciemnego piwa w trakcie jedzenia mięsa z rusztu pomaga działaniom prewencyjnym w kwestii raka jelita grubego. Osobiście mam wrażenie, że w takim przypadku działanie tego specyfiku może się okazać znikome i lepiej postawić na marynatę. A jeśli ktoś po prostu nie przepada za piwami, cóż... Bez ryzyka nie ma w życiu zabawy, prawda? Chociaż czy warto do tego stopnia ryzykować zdrowiem, może po prostu lepiej nie grillować? 

Z ciekawostek - również kawa zawiera duże ilości melanoidyn, niestety jak dotąd nikt nie sprawdził, czy marynata z niej stworzona ma podobne (a może i lepsze?) działania. 

Osobiście uwielbiam grillować i jako osoba niezwykle dbająca o zdrowie ignorowałem te niuanse. Przy najbliższej okazji pewniakiem sprawdzę sposób z marynatą z ciemnego piwa, jednakże głównie ze względów na potencjalne walory smakowe. Podobnie uczynię z kawą i najwyżej uznam przy tym, że popełniłem największy błąd kulinarny w swoim życiu. 
Nowszy post Starszy post Strona główna

2 komentarze:

  1. ~Ave
    Zdjęcie przy wpisie było tak apetyczne, że zajrzałam i nawet komentuję!
    Czekam na wyniki eksperymentów z kawą :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że nie znienawidzisz przez to kawy. Wychodzi na to, że albo przymknę oko na chemię, choćby tablica Mendelejewa dawała mi liścia albo poleję piwem. Z przyzwyczajenia do chemicznej odrazy, pewnie wybiorę ją. W końcu na coś trzeba umrzeć.

    OdpowiedzUsuń

Komentuj, snuj refleksje, a co najważniejsze dyskutuj!

Wklejanie linku do swojego bloga na końcu komentarza może spotkać się z pozytywną odpowiedzią autora "Réalité de la legende".