Źródło: bookelvespublishing.com |
Wszyscy jesteśmy twórcami kreującymi rzeczywistość, każdy ma swoją szansę na artystyczne wyżycie się. Fakt, talent taki jak lekkość pióra czy zwyczajny zmysł artystyczny nie są rozłożone równomiernie, aczkolwiek potrafi to uratować swoista unikatowość stylu, a czasem sam przekaz. W dobie internetu o wiele łatwiej jest dotrzeć do masy odbiorców, jak i o wiele łatwiej jest zdobyć materiały "szkoleniowe" dotyczące interesujących nas obszarów aktywności. Po raz kolejnym kluczem do sukcesu okazują się być dobre chęci w połączeniu z uporem w ich realizacji.
Od najmłodszych lat świat stara się nas aktywizować w pewnych obszarach artystycznych, aż do końca podstawówki towarzyszą uczniom przedmioty takie jak "Sztuka" czy "Muzyka". Język, czy to ojczysty czy obcy, ma na celu rozbudzenie w nas polotu pisarskiego jak i zainteresowania literackiego. Z jednej strony mamy okazję chłonąć coś pozytywnego, a z drugiej bardzo łatwo można nas zrazić do pewnych aktywności z kategorii kreatywnych. Nauczyciele często nie zdają sobie sprawy z siły swojego wpływu na młode dusze w tej materii, są w stanie zanudzić, zamęczyć lub w irytacji nieuczciwie krytykować miast wspierać w rozwoju. Dlatego wbrew przeżyciom z lat najmłodszych warto próbować i nie poddawać się jeśli jakiś "obszar" kreatywnych działań zdaje się być dla nas pociągający.
Wszyscy od czegoś zaczynaliśmy i nasze pierwsze prace zawsze pozostawiały wiele do życzenia. Tak naprawdę najgorszym błędem, który da się popełnić, jest popadnięcie w niepoprawny samozachwyt prowadzący do stagnacji. Lepiej doznawać porażek i reflektować się w stosunku do nich, rozwijać dalej, niż utknąć na pewnym poziomie, stanąć, zamrzeć. Rysunek, rzeźba, muzyka czy literatura - wszystkie te dziedziny wymagają od twórcy szlifu i samozaparcia. A w jaki sposób możemy wspierać takowe działanie? Publikując i wystawiając się na konstruktywną krytykę, nawet tutaj w sieci. Nie mają racji ci, którzy twierdzą, że nieudane dzieła powinniśmy chować do szuflady przed światem. Nie mają racji ci, którzy nakazują świeżym twórcom wynosić się do metaforycznych jaskiń. Ludzi tego pokroju traktuję jak wybitnych ignorantów. Warunkami powtarzanym przeze mnie niczym mantra są rozwój oraz samorefleksja.
Świat dzieli się na ludzi upartych oraz niecierpliwych, talent gra tu jedynie rolę "lepszego startu" bądź "obfitego zakończenia". Piękno sztuki nowoczesnej jest na swój sposób dowodem na zwycięstwo nad specyficzną formą lat minionych. Teraz w grę wchodzi wizja, mówimy o unikatowym stylu, nie zaś o specyficznym, konkretnym kanonie.
Samorealizacja jest niezbędnym warunkiem pełni naszego szczęścia, nie zapominajmy o tym.
Małymi kroczkami można osiągnąć wiele. Moje kroki, np. są niewielkie, jednak powoli zaczynam odchodzić od patetycznego stylu, którego nie zdążyły wykrzywić u mnie nauczycielki z gimnazjum, dając wolną drogę do wkraczania na ten grząski grunt. Może nic tą drogą nie osiągnę-prócz samozadowolenia, ale czy więcej trzeba, by wypić choć mały łyk-"felix felicis"? Nie wiem, mi starczy, bo nie wiele żądam i nie wiele mi trzeba. Ciągle powtarzam sobie: "Wymagajcie od siebie, choćby inni...". Małe dozy szczęścia, nie pozwolą mi się od niego uzależnić i nim się zbytnio napoić, tak, że będę dumna z tego co osiągnęłam, moimi niezgrabnymi łapskami.
OdpowiedzUsuń